Kimchi czyli koreańska kapusta na ostro

Lubię kimchi i moja druga połówka też lubi. Postanowiłam sama się z nią zmierzyć. Nie wyszła idealna ale jak na pierwszy raz była smaczna. Troszkę za słona ale dobra. Następna będzie lepsza bez dwóch zdań! Połówce smakowała czyli nie nie była zła. Zanim przejdziemy do przepisu i wykonania trochę informacji na temat kimchi. Zatem co mówi Wikipedia na temat kimchi?


Kimchi - tradycyjne danie kuchni koreańskiej składające się z fermentowanych lub kiszonych warzyw. Zazwyczaj jest to kapusta, rzepa albo ogórek, ale można też przygotować kimchi z innych warzyw. Większość kimchi ma ostry smak z powodu użycia płatków papryczkę chili.W Korei kimchi jest popularną przystawką i ważnym elementem każdego posiłku, ale używane jest także jako składnik w przygotowywaniu innych potraw, takich jak kimchi jjigae (zupa kimchi) czy kimchi bokkeumbap (smażony ryż z kimchi).
Bogata w błonnik, z bardzo dużą zawartością witaminy C i karotenu. Zawiera też zbawienne w zimie czosnek, imbir, chili i cebule dymkę, sporo więc witamin A, B1, żelaza, wapnia. 
To narodowe danie Koreańczyków, główne składniki są u nas dostępne i tanie. Jedynym trudnym do zdobycia produktem są koreańskie płatki chili – gochugaru. Można znaleźć w Kuchniach Świata lub sklepach internetowych.
A teraz do dzieła!

1.2kg kapusty pekińskiej
1 marchewka
2-3 czerwone chili
pęczek dymki
3 łyżeczki soli
pasta do kimchi jak na zdjeciu (wiem, że dla znawców pasta to pasta ale dla mnie na początek ok)

Kapustę umyć i pokroić. Przełożyć do dużej miski, posolić a następnie przykryć talerzykiem, obciążyć i odstawić na 2-3 godziny. W międzyczasie zetrzeć marchewkę, pokroić chili i dymkę. Po 3 godzinach kapustę dokładnie wypłukać z soli, do czego ja się nie przyłożyłam chyba za dokładnie bo moja kapusta była za słona! Następnym razem będę dokładniejsza połówku! Do wypłukanej kapusty dodajemy marchewkę, dymkę, chili i pastę-bazę. Ja dałam cały słoiczek, lubię pikantnie. Dokładnie wymieszać. Przełożyć do pojemnika i zamknąć. Pierwsza noc w temperaturze pokojowej a potem do lodówki. Można jeść od razu, można odczekać 2 dni i dać jej czas. Mi się nie udało zajadałam już na drugi dzień.


 

Komentarze