Święta za nami. Jako, ze mój blog pojawił się dopiero z nowym rokiem, to przepis na ciasteczka z chili pojawia się dziś. Inspirowany ciasteczkami z Moich Wypieków. Ciasteczka te były doskonałym prezentem pod choinkę. Wszystkim smakowały. Są proste, szybko się robią i smakują wybornie!
6 łyżek mąki pszennej
2 jajka
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżeczki cynamonu 15 dag jasnego cukru muscovado
1 łyżeczki cynamonu 15 dag jasnego cukru muscovado
cukier waniliowy
3 łyżki masła
1/4 łyżeczki drobniutko posiekanego chilli
szczypta chili w proszku
garść rodzynek
4 łyżki rumu, koniaku lub innego alkoholu 300 g gorzkiej czekolady lub innej, posiekanej
szczypta chili w proszku
garść rodzynek
4 łyżki rumu, koniaku lub innego alkoholu 300 g gorzkiej czekolady lub innej, posiekanej
17 dag czekolady rozpuścić razem z masłem. Rodzynki wsypać do rondelka, zalać alkoholem i podgrzać. Ostudzić. Jajka utrzeć z cukrem, cukrem waniliowym. Następnie stopniowo dodawać ostudzoną czekoladę, mąkę, proszek, cynamon, chili. Wszystko dokładnie mieszamy. Z ciasta formować
kulki wielkości orzecha włoskiego, układać na blaszce w bardzo dużych
odstępach, lekko spłaszczyć.
Piec 8 - 10 minut w temperaturze 180ºC.
Miałam to szczescie, ze mogłam spróbować tych ciasteczek. Szkoda, że nie były przeznaczone dla mnie:)...bo były.. po pierwsze zdumiewająco delikatne po drugie zaskakująco pikantne. Czekolada i chili to naprawde zgrana para, chyba pokuszę się i wypróbuję przepis Ewy:)
OdpowiedzUsuń